Mimo patriotyzmu lokalnego, który kwitnie w naszych sercach
po zobaczeniu uśmiechniętego białostockiego ratusza, niezidentyfikowanego
gdańskiego żurawia lub anorektycznego smoka wawelskiego przychodzi taki czas (dla niecierpliwych czerwiec, dla
bogatych lipiec i sierpień lub dla wybranych wrzesień) kiedy pragniemy przeżyć
bardziej egzotyczną przygodę. Wodząc niezdecydowanym palcem po mapie staramy się
więc wybrać kraj o kulturze orientalnej, niejednolitej, pełnej cywilizacyjnych
zagadek lecz ubogiej w bekon. Nasza drżąca z podekscytowania ręka nie może
zatrzymać się nigdzie indziej jak… w Niemczech lub we Francji!
Jak bezpiecznie i komfortowo zwiedzać Francję – córę kościoła,
lub Niemcy – centrum reprodukcyjne aryjskiej rasy? Oto podstawowe wskazówki:
1. Make a good imprssion:
Dobre wrażenie musimy wywrzeć na tubylcach, aby zdobyć ich
szacunek, zaufanie i zachwyt. Bez tego
ani rusz, ale ponieważ nie jesteśmy byle kim musimy również nauczyć się zwiedzania
według zasady ŚWIADOMY TURYSTA. Świadomy
turysta to taki, który nawet na obczyźnie czuje się jak u siebie w domu, zwiedza
zakamarki, przedmieścia i wstawia zdjęcia, na których nie podpiera słynnych
budowli starego kontynentu. Aby poczuć
się jak u siebie należy wtopić się w kulturę i styl zwiedzanego miejsca. W tym
wypadku proponuje poniższy outfit:
Nic nie jest tak popularne w Europie jak dobrze skrojona
burka. Ja wybieram modele bardziej liberalne, ale jeżeli interesuje was zniżka
za kebab (lub w ogóle kupno jego lub jakiegokolwiek innego produktu) to polecam fason
zdecydowanie bardziej zabudowany. Wiązanie wybieram klasyczne à la Jackie
Kennedy. Jeśli chodzi o top to odkryte ramiona to wariant, można by rzec, ekstremalny. Ratuje nas zasłonięty dekolt. Idealne
połączenie ciemnogrodu z cywilizacją. Z jednej strony mówimy ‘nie’ materialnemu
postrzeganiu kobiety, a z drugiej z radością przyjmujemy lekkie podmuchy
orzeźwiającego wiatru oraz liczne komplementy na temat naszej niespotykanej, alabastrowej
skóry. Okulary przyprószone srebrem, wysyłające komunikat: „Moje oczko wodne
tryska ropą naftową”. Niezbędne w eleganckich butikach, gdzie bieda działa jak peleryna niewidka, a mimo to nie ułatwia kradzieży. Wielbłąd jest
elementem fakultatywnym. Dosyć kłopotliwy na lotnisku, gdzie podejrzewany jest
o bycie skrytką na kokainę i inne egzotyczne przyprawy. Pomocny natomiast na
ulicy gdzie dodaje nam szyku i odstrasza niezorientowanych w podziałach
społecznych poszukiwaczy przygód i nowych znajomości.
2. Feel your power
Wszystko ma jednak swoje granice i czymś musimy się od tubylców
odróżniać. Osobiście proponuje atak splendorem.
Nic nie wyróżni nas lepiej niż odbijające letnie promienie
słoneczne złoto. Sygnety, pierścienie, obrączki, zegarki, bransoletki ze szlachetnych kamieni, które mąż wykopał przypadkiem
w Afryce podczas charytatywnego kopania studni. Pamiętajcie żeby nosić je na
zadbanych i pachnących rękach, którymi już niedługo kupować będziecie kolejne
cenne pamiątki, jak znam życie, po stargowanej cenie na straganie u imigranta z
Bangladeszu.
Pozdrawiam i zachęcam do wysyłania pocztówek z waszych wakacyjnych
wypraw do redakcji FB!
Kissy i bize,
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz