7/14/2013

Gdzie moja ropa?!

...czyli poradnik o tym, jak radzić sobie w podróży po krajach będących kolebką europejskiej kultury.

Mimo patriotyzmu lokalnego, który kwitnie w naszych sercach po zobaczeniu uśmiechniętego białostockiego ratusza, niezidentyfikowanego gdańskiego żurawia lub anorektycznego smoka wawelskiego przychodzi taki czas (dla niecierpliwych czerwiec, dla bogatych lipiec i sierpień lub dla wybranych wrzesień) kiedy pragniemy przeżyć bardziej egzotyczną przygodę. Wodząc niezdecydowanym palcem po mapie staramy się więc wybrać kraj o kulturze orientalnej, niejednolitej, pełnej cywilizacyjnych zagadek lecz ubogiej w bekon. Nasza drżąca z podekscytowania ręka nie może zatrzymać się nigdzie indziej jak… w Niemczech lub we Francji!
Jak bezpiecznie i komfortowo zwiedzać Francję – córę kościoła, lub Niemcy – centrum reprodukcyjne aryjskiej rasy? Oto podstawowe wskazówki:

1. Make a good imprssion:

Dobre wrażenie musimy wywrzeć na tubylcach, aby zdobyć ich szacunek, zaufanie i  zachwyt. Bez tego ani rusz, ale ponieważ nie jesteśmy byle kim musimy również nauczyć się zwiedzania według zasady ŚWIADOMY TURYSTA. Świadomy turysta to taki, który nawet na obczyźnie czuje się jak u siebie w domu, zwiedza zakamarki, przedmieścia i wstawia zdjęcia, na których nie podpiera słynnych budowli starego kontynentu. Aby poczuć się jak u siebie należy wtopić się w kulturę i styl zwiedzanego miejsca. W tym wypadku proponuje poniższy outfit:





Nic nie jest tak popularne w Europie jak dobrze skrojona burka. Ja wybieram modele bardziej liberalne, ale jeżeli interesuje was zniżka za kebab (lub w ogóle kupno jego lub jakiegokolwiek innego produktu) to polecam fason zdecydowanie bardziej zabudowany. Wiązanie wybieram klasyczne à la Jackie Kennedy. Jeśli chodzi o top to odkryte ramiona to wariant, można by rzec, ekstremalny. Ratuje nas zasłonięty dekolt. Idealne połączenie ciemnogrodu z cywilizacją. Z jednej strony mówimy ‘nie’ materialnemu postrzeganiu kobiety, a z drugiej z radością przyjmujemy lekkie podmuchy orzeźwiającego wiatru oraz liczne komplementy na temat naszej niespotykanej, alabastrowej skóry. Okulary przyprószone srebrem, wysyłające komunikat: „Moje oczko wodne tryska ropą naftową”. Niezbędne w eleganckich butikach, gdzie bieda działa jak peleryna niewidka, a mimo to nie ułatwia kradzieży. Wielbłąd jest elementem fakultatywnym. Dosyć kłopotliwy na lotnisku, gdzie podejrzewany jest o bycie skrytką na kokainę i inne egzotyczne przyprawy. Pomocny natomiast na ulicy gdzie dodaje nam szyku i odstrasza niezorientowanych w podziałach społecznych poszukiwaczy przygód i nowych znajomości. 

2. Feel your power

Wszystko ma jednak swoje granice i czymś musimy się od tubylców odróżniać. Osobiście proponuje atak splendorem.





Nic nie wyróżni nas lepiej niż odbijające letnie promienie słoneczne złoto. Sygnety, pierścienie, obrączki, zegarki, bransoletki  ze szlachetnych kamieni, które mąż wykopał przypadkiem w Afryce podczas charytatywnego kopania studni. Pamiętajcie żeby nosić je na zadbanych i pachnących rękach, którymi już niedługo kupować będziecie kolejne cenne pamiątki, jak znam życie, po stargowanej cenie na straganie u imigranta z Bangladeszu.


Pozdrawiam i zachęcam do wysyłania pocztówek z waszych wakacyjnych wypraw do redakcji FB!

Kissy i bize,

M. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz