Czytając ostatni numer paryskiego Glamour natknęłam się na artykuł Po czym poznać, że chłopak Cię podrywa? Kwestia wydawałoby się oczywista, a jednak pani redaktor potrzebowała aż trzech stron żeby wyjaśnić, że owa sytuacja ma miejsce wtedy, kiedy chłopak wypowiada się głosem o jednakowej sile decybeli lub kiedy chce kupić wspólne mieszkanie. Jeżeli więc nie zaobserwowałaś żadnego z powyższych zachowań, lub akurat nie miałaś w swojej torebce urządzenia do pomiaru natężenia dźwięku, to wiedz, że nikt się Tobą nie interesuje, a Twoje domysły to jedynie Syndrom Urojonego Podrywu.
Z związku z wysokim stężeniem głupoty we wspomnianym artykule, nie mogę pozostać obojętna! Przedstawiam Wam poradnik, który pomoże Wam sprawdzić, czy jesteś gorącą laską, nawet kiedy w pobliżu nie ma nikogo, kto chciałby kupić Ci mieszkanie!
Czy jesteś gorącą laską?
Sposób na to, aby sprawdzić, czy jesteś właśnie nią jest tylko jeden. Jest to metoda niezawodna, opracowana przez specjalistów z nowoczesnych laboratoriów wyposażonych we wszystkie niezbędne sprzęty do przeprowadzania tak delikatnych pomiarów. Tę metodę może zastosować każdy, kto posiada w domu lodówkę z zamrażarką.
Wystarczy otworzyć lodówkę i sprawdzić, czy pod wpływem Twojego gorąca, lodówka rozmraża się. Pożądany efekt, który świadczyłby o wysokim poziomie atrakcyjności, powinien wyglądać mniej więcej tak:
Jeżeli mimo Twoich szczerych starań kiedy otwierasz lodówkę nie dzieje się nic szczególnego, nie poddawaj się. Oto kilka rad, jak przejść metamorfozę z #not w #hot.
1. Po pierwsze musisz zacząć spotykać się z gorącym chłopakiem. Najlepiej wybrać kogoś pochodzenia afrykańskiego, o egzotycznej urodzie i nieprzeciętnej budowie ciała. Przykład poniżej:
2. Musisz obracać się w dobrym towarzystwie. Wybieraj ludzi, którzy wchodzą w skład twojego najbliższego otoczenia, tak, żeby być prawdziwą gwiazdą wśród meteorytów!
Aby sprawdzić, czy osiągnęłaś zamierzony cel, udaj się do najbliższego Centrum Nauki i sprawdź bez rozmrażania lodówki, czy możesz już mówić o sobie "gorąca laska"!
Powodzenia!
Kissy i bize,
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz